1 Urodziny Bloga świętujemy "Bankietem"

Dzisiaj, dnia 18 kwietnia 2017 roku, w ten piękny dzień, mój blog, owoc ciężkiej pracy obchodzi rocznice powstania i zasiania pierwszych nasion mojej literatury, które kiedyś rozkwitną pod postacią książki. Może kiedyś doczekamy tej pięknej chwili, ale teraz musimy cieszyć się rosnącą łodygą, na której pojawi się piękny kwiat. Ten rok rozrastania był bardzo ciężki, miałem wiele trudnych momentów, ale i pięknych chwil, wiele przerw i dużo aktywności. Tak o to przeplatanie minął pierwszy rok istnienia mojej małej strony w ogrodzie internetu.
Bankiet


W pewnej sali, której nikt nie odwiedzał i dla nikogo nic nie znaczyła, panowała całkowita ciemność. Czasem, mrok rozjaśniały pojedynce sceny z życia najróżniejszych ludzi, jednak mimo tego, była ona zapomniana, aż do wyjątkowego dnia…
Do sali nieśmiało, powolnym krokiem weszła dwójka nastolatków, szczupły, wysoki chłopak o krótkich brązowych włosach i smutnych szarych oczach oraz drobna dziewczyna o długich, rozpuszczonych, czarnych włosach i ciepłych zielonych oczach. Obydwoje ubrani byli elegancko jak na oficjalny bankiet. Postacie oświetlane były przez słupy światła niewiadomego pochodzenia, które nie odstępowały od nastolatków, z których przybyciem na środku Sali pojawił się skromny stół z rozmaitymi przystawkami. Obydwie osoby rozmawiały ze sobą, a na ich twarzach gościło wiele emocji- smutek, złość, ale także radość.
Po wielu zdaniach wypowiedzianych przez tę dwójkę, do sali, w słupach tajemniczego światła, weszła para wraz z kilkuletnią dziewczynką. Z początku zmartwione małżeństwo rozmawiało ze sobą ściszonym tonem, a ich dziecko zdawało się nieobecne, aż do momentu, gdy jakiś dziwny podmuch wiatru sprawił, że na twarzy całej trójki znalazł się szczery uśmiech. Ten sam powiew przywiał błękitny, niczym oczy ojca i córki, obrus i wazony z czerwony różami na stół. Można by rzec, że wiatr rozweselił atmosferę w pomieszczeniu, do tego stopnia, że na moment obie grupki połączyły się w jedną i dyskutowali w niej raźnie tylko po to, żeby zaraz światło zgasło, a głosy się uciszyły. W tej ciemności niemal namacalna była wątpliwość, czy światło powróci.
Światła w końcu rozbłysły w całym pomieszczeniu tysiącem barw, które idealnie się ze sobą zgrywały. W słupie różanego światła i wśród wirujących płatków róż szła młoda dziewczyna o aksamitnych kasztanowych włosach i oczach, które zmieniały kolor niczym kalejdoskop. Nastolatka ubrana była w skromną zieloną suknię. Mimo cudownego wejścia, na które zwróciła uwagę pozostała piątka, poszła ona do kąta sali. Swymi wielobarwnymi oczami poszukiwała kogoś, ale im dłużej go nie było, tym bardziej zaszywała się kąt, a płatki przestawały opadać.
Minuty bez zmian upływały w nieskończoność, aż w końcu przybyli ostatni goście- delikatny młodzieniec o aksamitnych białych jak śnieg włosach i kobieta poruszająca się na wózku o długich różowych włosach. Ich wejście nie przyniosło nic do sali, ani nawet nie zwrócili uwagi swoim cichym wejściem, ale sprawili, że gospodarz bankietu wreszcie się mógł pojawić.
Na bankiet wszedłem przez spokojnie i cicho, nie robiąc wokół siebie żadnego zamieszania, jednak mimo tego,  wszystkie osiem par oczy zwróciły się ku mnie, gdy tylko postawiłem stopę w sali.

-Witam wszystkich- powiedziałem cicho, jednak mimo to wszyscy usłyszeli- jak zapewne wiecie, dzisiaj, dnia 18 kwietnia 2017 roku odbywa się specjalny bankiet, by uczcić rocznice powstania „Moich Życiowych Opowiadań” - uśmiechnąłem się serdecznie do postaci stworzonych przeze mnie.- Mam nadzieje, że wszyscy świetnie będziecie się bawić- Zaklaskałem w dłonie, a do sali, na bankiet przyszło wiele drugoplanowych i epizodycznych postaci, które bawiły się razem z innymi, a ja po prostu usiadłem i patrzyłem jak moje dzieła spędzały ten piękny dzień.   

Udostępnij ten post

2 komentarze :

Prosiłbym o dodawanie komentarzy związanych z tekstem.

Moje Życiowe Opowiadania © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka