Sen według Optymistki

Zapraszam na najnowsze opowiadanie, tym razem to Sen według Optymistki.
Serdecznie zapraszam do przeczytania.

Sen według Optymistki

Leżałam dalej skulona na łóżku. Oczy wciąż zaciskałam, żeby ani jedna łza nie wypłynęła. Nie chciałam już widzieć nawet ścian mojego domu. Jak oni mogli znowu mnie zmusić do brania udziału w jakiejś ich biznesowej rozmowie. Przecież wiedzą, że ja tego nienawidzę. Nie znoszę siedzenia w ekskluzywnych restauracjach wraz ze śmietanką biznesu, tylko dlatego, że rodzice chcą jeszcze bardziej zwiększyć swoje wpływy. Dlaczego nie pozwalają mi wtedy po prostu zostać w domu? Wykorzystują mnie jak jakąś maskotkę. Łza popłynęła po moim poliku, pozostawiając wilgotny ślad na mojej twarzy. Myślałam tylko o jednym, o tym, żeby zasnąć...
Nawet nie wiedziałam, kiedy przebyłam zatartą przez zmęczenie granice między jawą, a snem. Wciąż leżałam w tej samej pozycji, nie otwierając oczu. Czułam, że jestem na czymś twardszym od mojego materaca. Przejechałam ręką po podłożu, czując ocierającą się o moją rękę liczne źdźbła trawy. Drugą ręką dotknęłam swojego ubrania. Wciąż byłam ubrana w swoją białą sukienkę z czarnymi ozdobami.


Otworzyłam oczy, a mi ukazał się widok pięknych łąk pokrytych barwnymi kwiatami. Tylko wokół mnie nie rósł żaden kwiat. Pierwszy raz widziałam na żywo coś tak pięknego. Co prawda to był sen, ale lepiej widzieć takie widoki we śnie, niż na ekranie komputera. Zawsze w świecie sennym czułam się swobodniej niż przy swojej własnej rodzinie. Oni zawsze mówili mi tylko: musisz to zrobić lepiej, musisz mieć same szóstki, popraw to, idź na te zajęcia, nie idziesz do parku, musisz poprawić tę piątkę. Nigdy nie pozwalali mi być sobą, ale w tym śnie mogę to zmienić. Zdjęłam z siebie uwierające mnie buty i wstałam. Trawa delikatnie łaskotała moje stopy.
Spojrzałam na te piękne pagórki pokryte zieloną trawą i wielobarwnymi kwiatami. Pobiegłam w kierunku najbliższego skupiska kwiatków. Uklęknęłam przed jednym z nich i przyjrzałam mu się uważnie. Była to delikatna czerwona róża z kolcami. Jej delikatny zapach czułam dopiero pierwszy raz, ale czułam, że tak naprawdę pachnie ten kwiat. Rodzice nigdy nie pozwalali mi chodzić w takie miejsca- ale ich tu nie było. Wstałam i spojrzałam na resztę pagórków. Czekało na mnie tyle pięknych kwiatów.
Pobiegłam na szczyt największego z  pagórków. Z stamtąd roztaczał się przepiękny widok. Jezioro kolorów, a w oddali niewielki kamienny domek, z którego komina widać było lecący dym, lasy i prawie niewidoczny ocean. Ocean? Nigdy go nie widziałam. Rodzicie nigdy nie wyjeżdżali nad zbiorniki wodne. Zawsze podróżowali co najwyżej w góry i tylko po to, żeby kupować  nowe nieruchomości. Nie pozwalali mi chodzić po górach. Nawet wyjść sama z pokoju nie mogłam. Musiałam o każdą czynność pytać rodziców. "Dość"- skarciłam się w myślach-"Tu ich nie ma. Nie muszę się nimi przejmować".
Spojrzałam jeszcze raz na ocean. Wiedziałam już, że chce tam pobiec. Zeszłam ze wzgórza i skierowałam się w stronę morza. Po kilku minutach drogi minęłam ten dom, który widziałam z daleka. Był to niewielki kamienny domek z dachem ze słomy, otoczony niskim płotem. Okna zasłonięte były półciemnymi zasłonami. Z komina zaś unosił się szary dym, a z budynku roznosił się zapach pieczonego chleba. Nie wiem czemu, ale przez moment chciałam wejść do tego domku, jednak oparłam się tej chęci. Teraz chciałam tylko i wyłącznie iść nad ocean. Poszłam dalej, jedynie spoglądając na ten domek.
Po kolejnych kilku minutach dotarłam do początku lasu. Nie wyglądał on tak pięknie, jak pagórki. Wewnątrz panował mrok i ciemność. Korona drzew nie przepuszczała światła, nawet najmniejszego promyka słońca. Wzięłam głęboki oddech i weszłam do lasu. Momentalnie zrobiło mi się chłodno. Myślałam tylko o błękicie oceanu. Po kilku niepewnych krokach las się skoczył, a ja poczułam zachwyt. Widziałam najprawdziwszą plażę i słoną wodę.
Podeszłam bliżej zbiornika wodnego. Ciepły piach ogrzewał moje bose stopy. Wpatrywałam się w piękny ocean. Niesamowicie wyglądała linia horyzontu, gdzie barwa wody zmieniała się w barwę nieba. Całość wyglądała jakby to była fikcja, bo w sumie nią była. Chciałam podejść bliżej i zmoczyć się w cieczy, ale ujrzałam przed sobą dwie osoby. Kobietę w białej sukni, która mogła mieć około 30 lat i małą dziewczynkę ubraną w podobną sukienkę. Obydwie miały czarne włosy do ramion i wyglądały dziwnie znajomo. Wyglądały razem szczęśliwie. Przyglądałam im się tak kilka chwil, aż nie odwróciły się do mnie. Obydwie przypominały mnie, moje starsze rodzeństwo i matkę. Upadłam na kolana. Postacie wyglądały dokładnie jak moja Matka i Babcia wiele lat temu. Dlaczego one pojawiły się w moim śnie?
W tym momencie mój sen się urwał,..

Znaleźliście jakiś błąd? W takim razie, proszę podać go w komentarzu.



Udostępnij ten post

11 komentarzy :

  1. Witaj, tu redaktorzy Escursione.
    Nominujemy Twój blog do Liebster Blog Award - http://escursione.blog.pl/archiwa/1735
    Pozdrawiamy! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Według mnie piękny, nostalgiczny sen! Choć jego interpretacje mogą być zupełnie różne. Ja mam bardzo często mocno realistyczne sny. Czasem po przebudzeniu potrzebuje kilku chwil by upewnić się, że historia przed chwilą przyśniła mi się, a nie wydarzyła naprawdę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam, gdy kilka lat temu sama pisałam blogi z opowiadaniami.
    Dziękuję za przypomnienie tych chwil ;)


    www.jeilliebean.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe opowiadanie:) Pamiętam jak za dzieciaka pisałam opowiadania, fantasy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. "Przejechałam ręką po podłożu, czując ocierającą się o jej rękę liczne źdźbła trawy." skoro ja to nie jej ręka tylko moja :)
    "Co prawda to był sen, ale widzie takie rzeczy lepiej jest w śnie, niż na komputerze" nie wiem o co chodzi z "widzie" - pewnie jakaś literka "nie weszła" :)
    Rzekł czepliwiec-upierdliwiec i poszedł sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Całkiem, całkiem :) Pisz dużo i ćwicz,a będzie super!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawe :) Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobre, pisz więcej, bo z takich opowiadań może powstać fajny zbiór :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej, Igorku!
    Nie znoszę siedzenia w ekskluzywnych restauracjach wraz ze śmietanką biznesu, tylko dlatego, że rodzice chcą jeszcze bardziej zwiększyć swoje wpływy.
    Przed "tylko" nie powinno być przecinka.

    Nawet nie wiedziałam, kiedy przebyłam zatartą przez noc granicę między jawą, a snem.
    Chyba "widziałam". Albo "zauważyłam". Poza tym gdy stosujesz formę "między czymś a czymś", to nie możesz stawiać tam przecinka.

    Wciąż leżałam w tej samej pozycji nie otwierając oczu.
    Przecinek przed "nie otwierając".

    Przejechałam ręką po podłożu, czując ocierającą się o moją rękę liczne źdźbła trawy. Drugą ręką dotknęłam swojego ubrania. Wciąż byłam ubrana w swoją białą sukienkę z czarnymi ozdobami.

    1. OcierającE. 2. "Przejechałam ręką, drugą ręką", powtórzenia. 3. "Swojego ubrania, byłam ubrana", lepiej byłoby napisać "miałam na sobie", bo to znów powtórzenie.

    Otworzyłam oczy, a mi ukazał się widok pięknych łąk pokrytych barwnymi kwiatami. Tylko wokół mnie nie rósł żaden kwiat.
    1. "Kwiatami, kwiat", powtórzenie. 2. Czemu "a mi"? Przecież to ona otworzyła oczy. "I ukazał się mi", tak powinno być.

    Pierwszy raz widziałam na żywo coś tak pięknego. Co prawda to był sen, ale widzieć takie rzeczy lepiej jest w śnie, niż na komputerze.
    "widziałam, widzieć" i usuń przecinek przed "niż.

    Spojrzałam na te piękne pagórki pokryte zieloną trawą i kwiatami. Pobiegłam w kierunku najbliższego skupiska kwiatków.
    "Kwiatami, kwiatków", słownik synonimów się kłania, Masterku.

    Z stamtąd roztaczał się przepiękny widok.
    Po prostu "stamtąd".

    Rzeka kolorów, a w oddali niewielki kamienny domek, z którego komina widać było lecący dym, lasy i prawie niewidoczny ocean
    Czyli co, ona weszła na ten komin i zobaczyła lecący dym, lasy i ocean? To właśnie sugeruje to zdanie, zmień je.

    Po kilku minutach drogi minęłam ten dom, który widziałam z daleka. Był to niewielki kamienny domek z dachem ze słomy
    "Dom, domek", powtórzenie znowu. Poza tym wcześniej napisałeś, że był niewielki i kamienny, już o tym wiemy, szanuj pamięć i intelekt czytelników i nie podawaj tej samej informacji tyle razy.

    Z komina unosił się szary dym, a z budynku roznosił się zapach pieczonego chleba.
    O dymie wiemy, znów nas nie szanujesz :< a forma "z budynku roznosił" jest strasznie kaleka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czemu, ale przez moment chciałam wejść do tego domku, jednak oparłam się tej chęci. Teraz chciałam tylko i wyłącznie iść nad ocean. Poszłam dalej, jedynie spoglądając na ten domek.
      "Domku, domek, chciałam, chęci, chciałam", brzydkie powtórzenia, a fe!

      Widziałam najprawdziwszą plażę i słoną wodę.
      Podeszłam bliżej wody.
      "Wodę, wody".

      Wpatrywałam się w piękny ocean. Pięknie wyglądał Horyzont, gdzie barwa wody zmieniała się w barwę nieba. Całość wyglądała niesamowicie.
      Skoro był piękny, to oczywiste, że pięknie wyglądał. I to, że niesamowicie, też niepotrzebne, bo to kolejne "wyglądał". Poza tym "barwa wody zmieniała się w barwę nieba" też nie brzmi wdzięcznie, coś mnie tu gryzie.

      Chciałam podejść bliżej i wejść do wody
      "Woda" była w poprzednim zdaniu, co daje powtórzenia i brzmi to okropnie.

      Obydwie miały czarne włosy do ramion i wyglądały dziwnie znajomo. Wyglądały razem szczęśliwie.
      "wyglądały, wyglądały", a drugie zdanie w ogóle dziwne. "Zdawało się, że są razem szczęśliwe", to samo znaczenie, a już ratujesz się przed powtórzeniem, ten błąd naprawdę sporo ujmuje tekstowi.

      Przyglądałam im się tak kilka chwil, aż nie odwróciły się do mnie.
      Chyba "aż odwróciły". Do mnie czy ode mnie?

      Dlaczego one pojawiły się w moim śnie?
      W tym momencie mój sen się urwał,..
      "Śnie, sen". I chyba pomyliłeś się w wielokropku, bo to przecinek, kropka i kropka :')

      Znaleźliście jakiś błąd? W takim razie, proszę podać go w komentarzu.
      Znalazłam - przecinek przed "proszę".

      Poza tym brzydko stawiasz myślniki - stosujesz dywizy w ich charakterze (ja teraz też, ale komentarz to nie opowiadanie :P) i źle stawiasz spacje.
      "Dość"- skarciłam się w myślach-"Tu ich nie ma. Nie muszę się nimi przejmować".
      Powinno być:
      "Dość" – skarciłam się w myślach. – "Tu ich nie ma. Nie muszę się nimi przejmować".
      Pauza zamiast dywizu, przecinek przed nią i po niej, a po tym "w myślach" kropka.
      No, to chyba tyle. Ogarnij słownik synonimów i może poczytaj trochę o przecinkach, poza tym jest nieźle.
      Pozdrawiam i piątka!

      Usuń

Prosiłbym o dodawanie komentarzy związanych z tekstem.

Moje Życiowe Opowiadania © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka